Hobby pretekstem do nauki
Większość z nas może powiedzieć, że ma jakieś zainteresowania. U niektórych przeradzają się one w pasję, która zaczyna dominować w czasie wolnym i dostarczać sporo frajdy. Taka odskocznia od codzienności sprzyja higienie psychicznej, ale nie tylko jej. Dlaczego bowiem nie wykorzystać naszych pasji do tego, by jeszcze lepiej opanować obcy język? Przecież z naszym hobby z pewnością wiąże się pokaźny zestaw słownictwa, czasami bardzo specyficznego i rzadko spotykanego. Warto sprawdzić, jak te słowa brzmią w obcym języku, którego akurat się uczymy.
Ma to wiele praktycznych zalet. Nie tylko dowiemy się czegoś nowego i zrobimy kolejny krok w językowej edukacji. Rozszerzymy także swoje horyzonty, bo łatwiej będzie nam sięgać do zagranicznych zasobów. Weźmy za przykład modelarstwo. Wydawać by się mogło, że to hobby nieco zapomniane i coraz rzadziej praktykowane, ale nadal pojawiają się młodzi ludzie, którzy chcą własnymi rękami powoływać do życia statki, samoloty i wiele innych miniaturowych konstrukcji.
Poza polskimi serwisami WWW dedykowanymi tej tematyce jest też ogrom zagranicznych, ze specjalistycznymi sklepami włącznie. Znając język obcy można czytać zamieszczane tam publikacje i zamawiać unikalne modele niedostępne w kraju. Analogicznie można ten przykład zamienić na dowolny inny. Chyba widać, że opłaca się uczyć nowych słów. Dla usystematyzowania nauki warto zrobić sobie słowniczek – tradycyjny, spisywany długopisem na kartkach lub elektroniczny.
Forma jest mniej istotna, ważne, aby tego używać. Rosnący zasób słów to zawsze czysty zysk.